Microsoft – świetne produkty, słaby marketing

Microsoft – świetne produkty, słaby marketing

Z oceną działań, które są sygnowane marką Microsoft możemy mieć pewne problemy. Niedawno firma stworzyła rewelacyjny system operacyjny, działający nadzwyczaj szybko i będący jednocześnie rozsądnym kompromisem między użytecznością dla urządzeń z panelem dotykowym, a tradycyjnymi komputerami. Nikt jednak nie potrafił tego odpowiednio wyjaśnić konsumentom. Teraz świat śmieje się z Surface’a.

Pech giganta z Redmond polegał na dość słabej komunikacji na temat systemu od strony jego użyteczności. Co prawda nasze oczy przez dłuższy czas atakowała reklama z chwytliwą melodią znanej wokalistki, ale nie dowiedzieliśmy się wiele poza tym, że nowy Windows będzie składać się z kafelków. Złość użytkowników wywoływał fakt, że Microsoft chce zmieniać ich przyzwyczajenia. Część rozwiązań, które sprawdzają się na urządzeniach dotykowych nie ma racji bytu na komputerach stacjonarnych – co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Jednocześnie przeniesienie się do widoku klasycznego pulpitu to tylko jedno kliknięcie. I choć nawet w tradycyjnym desktopie część nawyków będzie musiała zostać zmieniona, to praca w tym środowisku bardzo przypomina poprzednie systemy. Tymczasem Microsoft postanowił jedynie poinformować, że przeciętny użytkownik potrzebuje od 2 do 14 dni na przyzwyczajenie się do nowości. Tylko tyle.

Rzecz jasna można powiedzieć, że dla chcącego nic trudnego – ostatecznie przecież MS organizuje webinaria, więc jeśli ktoś ma ochotę poszerzyć swoją wiedzę, to nie ma problemu. Ale znów natykamy się na problem odpowiedniej komunikacji. Ktoś, kto nie zagląda regularnie na stronę firmy z Redmond o webinariach słyszy pewnie pierwszy raz.

Steve Ballmer

Steve Ballmer, CEO Microsoftu

Tymczasem MS nie pozwala złośliwcom się nudzić i sam daje im pożywkę w postaci całkowicie nietrafionych decyzji sprzedażowych. Na przełomie 3 i 4 kwartału roku ubiegłego do sprzedaży trafił Surface – urządzenie z gruntu udane, działające pod kontrolą Windows RT. Sprzedało się jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań, być może dlatego, że w zasadzie od początku było wiadomo, że niebawem MS wypuści wersję Pro, na dysku której będzie można skorzystać z dobrodziejstw pełnej wersji systemu. Część osób musiała więc pomyśleć, że kupno tabletu już teraz nie ma sensu – lepiej poczekać na wersję oferującą więcej. Z tego też powodu sprzedaż tabletów w 4 kwartale 2012 roku wzbudziła w Redmond zażenowanie – skromne 900,000 sprzedanych urządzeń (dla porównania Apple zamknęło analogiczny okres na prawie 23 milionach tabletów).

Niedawno zaś do sprzedaży skierowana została wersja Surface Pro z klasycznym Windowsem 8. Wreszcie zwycięstwo? Nie do końca – wersja z dyskiem 64 GB użytkownikowi do dyspozycji pozostawi 23 GB. Tak, to nie literówka ani błąd – w momencie kupna system wraz z podstawowymi aplikacjami i partycją recovery będzie zajmował 41 GB przestrzeni dyskowej. Dlatego pewnie większość zdecyduje się na inwestycję w wersję 128 GB – analogicznie tam będziemy mieli do dyspozycji mniej więcej 83 GB. Sytuację nieco ratuje fakt, że Surface Pro ma wejście w interfejsie USB 3.0; dzięki temu możliwe będzie podłączenie dysku zewnętrznego do urządzenia. Czy jednak właśnie o to chodzi?

Microsoft ostatnimi swoimi produktami udowadnia, że ten kto ich zdążył już skreślić zrobił to zdecydowanie przedwcześnie. Ile znaczy reklama cały czas udowadnia Apple. MS świetnego systemu nie potrafił odpowiednio zareklamować, w związku z czym jest on traktowany jako próba narzucenia użytkownikom wizji świata rodem z Redmond. Jednocześnie ten sam Windows 8 miał potencjał, by uczynić zeń największy sukces w historii firmy. Nie udało się, więc może następnym razem.

foto: Wired Photostream / Foter.com / CC BY-NC

2 komentarze

  1. Tja, 23 gb wolnego miejsca, to chyba jakieś kpiny – moim zdaniem nawet najlepszy marketing nie przykryłby tej jawnej kpiny i żartów, które MS robi sobie z użytkowników.

  2. Właśnie nie do końca, gdyby od razu mówić, wmawiać, tłuc wręcz do głów potencjalnym nabywcom, że ograniczona ilość wolnego miejsca jest wynikiem tego, że tablet staje się w pełni funckcjonalny już w momencie uruchomienia, tj. nie potrzeba żadnych dodatkowych aplikacji by swobodnie korzystać z dobrodziejstw Surface’a to mogłoby to przejść – oczywiście gdyby MS to umiejętnie rozegrał, a nie zachowywałby się wiecznie jak słoń w składzie porcelany…

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *