Dzisiejsza premiera Samsunga Galaxy S4 rozbudza wyobraźnię wielu ludzi na całym świecie, ale wydaje się być przynajmniej jedno miejsce, w którym produkt Koreańczyków cieszy się zainteresowaniem bliskim zeru. Są to laboratoria koncernu Apple. Co jest tego przyczyną?
We wczoraj udzielonym wywiadzie, Phil Schiller – dyrektor marki ds. marketingu – stwierdził, że Android nie gwarantuje użytkownikom odpowiedniego komfortu pracy. Jako główny powód takiego stanu rzeczy wskazał na coraz większą fragmentaryzację systemu, który nie ma prawa być spójny pod tyloma różnymi odmianami. Jednak największą szpilę koncernowi Google wbił stwierdzeniem, że Android jest jedynie darmowym substytutem dla naprawdę dobrze działających i wyposażonych telefonów, jakim jest np. iPhone i nie zapewni on użytkownikowi wszystkiego, co jest mu potrzebne.
Zarzutem stał się również brak integracji kont użytkownika w różnych usługach. Wytyka on konkurencji, że zaczynając zabawę z Androidem konsument musi ręcznie i z osobna synchronizować konta z różnych usług, a najczęściej konieczne jest uprzednie ściągnięcie i zainstalowanie aplikacji, która będzie mogła dane konto obsłużyć. Tymczasem iOS w takie funkcje jest wyposażony domyślnie i nie sprawia nikomu tylu problemów. W dodatku wspomina również o fakcie, że nawet jeśli wszystkie niezbędne aplikacje zostaną wreszcie zainstalowane, to i tak nie będą ze sobą działać symultanicznie.
Mimo że Apple zazwyczaj słynęło z powściągliwości kiedy przychodziło do komentowania poczynań konkurencji (bez kilku wyjątków), to wywiad udzielony w tym tonie w przededniu premiery Galaxy S4 jest co najmniej zastanawiający, nawet mimo faktu, że nazwa koreańskiego producenta nie padła z usta Schillera ani razu. Jednak tak czy inaczej to Samsung jest największym konkurentem Apple na rynku smartfonów, przecież każdy średnio interesujący się sprawą konsument wie, że Koreańczycy korzystają z dobrodziejstw Androida pełnymi garściami. Schiller podzielił się również pewnymi interesującymi danymi: otóż w ostatnim kwartale roku 2012 cztery razy więcej osób decydowało się na zamianę urządzenia z Android OS na rzecz iPhone’a, niż na odwrót – według wewnętrznego researchu firmy.
Schiller poddał też w wątpliwość wyniki badań przeprowadzanych co roku przez firmę analityczną Gartner twierdząc, że bardziej wymiernym wskaźnikiem jest zadowolenie użytkownika z produktu, który aktualnie wykorzystuje. I tutaj Apple ponoć bije na głowę Androida, ponieważ tylko połowa użytkowników systemu od Google jest z niego zadowolona, podczas gdy iOS szczyci się tym samym wskaźnikiem na poziomie 75% (dane według ChangeWave).
I choć na premierę kolejnego iPhone’a przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, to Schiller wskazał, że nawet obecna generacja telefonów wypada doskonale w porównaniu z rynkowymi nowościami. Oprócz najlepszego ekranu na rynku, Apple wygrywa również technologią poboru energii z akumulatora, która zmusza konkurencję do szukania coraz to nowych rozwiązań – oczywiście według słów Schillera. Coraz grubsze telefony w ofercie sprzedażowej konkurencji wynikają z faktu, że gdzieś trzeba zamknąć ten akumulator, który pozwoli działać słuchawce dłużej, co najmniej tak długo, jak iPhone 5 – zakończył Schiller.
Nie wiadomo jednak, czy wywiad ten nie miał miejsca w związku z chęcią odwrócenia wzroku konsumenta od wydarzeń, które miały miejsce ostatnimi czasy we Francji. Siedem tamtejszym Apple Store’ów zostało zamkniętych z powodu zmuszania osób tam zatrudnionych do pracy po godzinach. Sprawą zajęto się dopiero po złożeniu skargi przez tamtejszy związek zawodowy i już teraz Apple musi wypłacić odszkodowanie w wysokości 10,000 euro związkom i stoi w obliczu konieczności zapłaty 50,000 euro za każde udowodnione nadużycie względem pojedynczego pracownika. Według francuskiego prawa pracy, zwierzchnik może od swoich podwładnych wymagać pracy w godzinach nocnych (21-6) tylko wtedy, gdy ma to bezpośrednie przełożenie na sytuację finansową firmy lub służy to społeczeństwu. I paryski (jeden z branych pod uwagę w sprawie) Apple Store faktycznie był otwarty jedynie do 21, jednak niektórzy z pracowników musieli zostawać co najmniej do godziny 23 aby wyczyścić i wyłączyć urządzenia, które służą jako ekspozycja.
Ostateczny wyrok w tej kwestii ma być wydany w połowie kwietnia, a związki złożenie pozwu tłumaczą po prostu koniecznością przestrzegania panującego prawa.