Tyle się ostatnio mówi o ludziach, którzy wręcz maniakalnie wierzą w to, co powie im były już szef Apple – Steve Jobs. Jego słowa zawsze traktowane są jak sacrum, a produkt, który zapowiadał zawsze był rewolucyjny i innowacyjny (nawet, jeśli nie był). Po czym rozpoznać fana marki Apple? Przedstawiamy kilka symptomów – sprawdź, czy może przypadkiem nie padłeś ofiarą zmowy światowego koncernu z nagryzionym jabłuszkiem.
-
Łypiesz spod byka na każdego, kto mówi, że posiada komputer z Windowsem albo każdym innym systemem operacyjnym różniącym się od Mac OS.
-
Gardzisz ludźmi, którzy grają w nieśmiertelnego węża na swojej nieśmiertelnej Nokii z jednokolorowym wyświetlaczem i jednotonowymi dzwonkami. Iphone i jego możliwości – to jest to!
-
Nigdy nie zjadasz całego jabłka – dla Ciebie do profanacja. Dopuszczalne jest jedynie nadgryzienie z lewej strony (patrząc z perspektywy jamy ustnej). Jeśli masz ochotę na więcej, zaczynasz kolejne jabłko.
-
Podczas porannego joggingu spotykasz fajną dziewczynę ze słuchawkami w uszach. Odwzajemnia Twój uśmiech, ale kiedy dostrzegasz, że do słuchania używa jakiegoś no-namowego odtwarzacza, a o akcesoriach Ipod nawet nie słyszała, omijasz ją szerokim łukiem.
-
Po nocach śni Ci się salon tatuażu i upragniona dziara z napisem „I love you, Steve”, opatrzona oczywiście jabłuszkiem.
-
Kolor samochodu dobierasz pod kolor swojego Maca, nigdy odwrotnie. Jeśli akurat nie mają tego, czego szukasz, odkładasz zakupy.
-
Nie masz nic przeciwko temu, aby Twoja dziewczyna również była Apple Fangirl – musicie przecież o czymś rozmawiać!
-
Żałujesz, że jeszcze nie wymyślono urządzenia, które kroiło by ziemniaki na frytki w wiadomym kształcie.
-
Ale to nie przeszkadza Ci w tym, aby jabłecznik był dokładnie tym, na co wskazuje jego nazwa – logo Apple jest więc obowiązkowe, nawet jeśli składniki na ciasto nawet obok jabłek nie stały.
-
Jesteś stałym klientem iSpotów i masz większą wiedzę na temat produktów, niż pracownicy sklepu i Steve Jobs razem wzięci.